Tego dnia pogoda należała do zbioru tych najładniejszych: słońce świeciło na czystym ciemnoniebieskim niebie, panował spory mróz, około dziesięciu stopni na minusie, i promienie odbijały się w śniegowych zaspach, tworząc mozaikę z całej gamy kolorów. Lekki wiatr szczypał w policzki i uszy, oczywiście jeśli zapomniało się o ciepłej czapce, która mi zakrywała dziś i czubek głowy, i nawet małe wkręty w uszach. Trzymałam paski dużego plecaka na ramionach i co chwila ściskałam je w dłoniach. Justin miał na ramieniu tylko jeden pasek, kończący się po przekątnych sportowej torby. Próbowałam się przekonać, czy podczas wędrówki spogląda na mnie spod byka, ale uświadomiłam sobie, że nie mogę się tego dowiedzieć, nie patrząc na niego, a na to z kolei nie mogę sobie pozwolić.
W końcu zatrzymaliśmy się na rozdrożach, za miastem, kawałek drogi od pamiętnego hotelu. Tylko co parę minut przejeżdżał tędy pojedynczy samochód, a dwa w niewielkiej odległości stanowiły prawdziwy wyjątek. Asfalt był suchy i popękany. Stanęliśmy na szutrowym poboczu i w końcu spojrzeliśmy sobie w oczy. To nie był łatwy orzech do zgryzienia.
-Więc czas się pożegnać, tak? - spytałam, chwytając go za skrzydła rozpiętej kurtki. Że też zawsze było mu ciepło. Nawet na takim mrozie.
-Na to wygląda - odrzekł spokojnie. - Twój kierunek: najbliższy dworzec, tak?
-Zgadza się. A stamtąd prosto do słonecznej Kalifornii. Może Los Angeles? Kto wie? - westchnęłam rozmarzona. Lgnęłam do tego nowego życia jak niegdyś do Justina. - A ty? Wprost na lotnisko, mam rację?
-Zgadza się - odrzekł. - Ale zanim to nastąpi, obiecałem ci prezent urodzinowy.
Justin postawił torbę na śniegu i rozpiął zamek błyskawiczny. Gmerał w niej chwilę, po czym z bocznej, wewnętrznej kieszeni wyjął płaskie pudełko z kokardą na wierzchu.
-Opakowanie odrobinę się pogniotło, ale mam nadzieję, że środek został nienaruszony.
Pełna ciekawości rozwiązałam wstążkę i powoli odsłoniłam wieczko pudełka. Zaniemówiłam, zarówno zbita z tropu jak i kompletnie rozbawiona niewątpliwie najlepszym prezentem, jaki kiedykolwiek dostałam: i z polotem, i z praktycznymi udogodnieniami. Justin podarował mi komplet koronkowej bielizny z Kubusiem Puchatkiem. Najbardziej przemyślane połączenie; lepsze nawet niż bułka z nutellą lub niż seks i brak gumek.
-To chyba najpiękniejsza rzecz, jaką w życiu widziałam, a tym bardziej jaką w życiu dostałam. Gdzie ci się udało odnaleźć takie cudo?
-Robiona na zamówienie - zaśmiał się. - Trochę pomogli mi ci pożal się Boże bracia.
-Nie bądź na nich zły - poprosiłam. - To nie ich wina.
-Nie wracajmy do tego - zaśmiał się. - Mam dla ciebie coś jeszcze; coś odrobinę bardziej osobistego.
Następną rzeczą, jaką zrobił, było wyciągnięcie zza prawego skrzydła kurtki czarnego, wypchanego notesu. Chwilę jeszcze na niego spoglądał, później wręczył mi go i oznajmił:
-Każda strona jest każdym dniem spędzonym z tobą. Każda strona jest inna. Jeśli kiedyś za mną zatęsknisz, zajrzyj do niego i przypomnij sobie stare, dobre czasy.
Drżącymi dłońmi otworzyłam pierwszą stronę. Wklejone było moje zdjęcie, zanim w ogóle zaczęliśmy się spotykać. Opisane było również pierwsze wrażenie o mnie i choć nie przeczytałam go od razu, nie miałam wątpliwości, że nie zawierało w sobie zbyt wielu pozytywów. Zapisał w sumie ponad sto stron i zamierzałam przeczytać je jeszcze dziś, w pociągu, podczas wielogodzinnej drogi przez Amerykę, oczywiście z drobnymi lukami w podróży. Poczułam w oku kłującą łzę. Przykro było opuszczać kogoś, kto znaczył wszystko i kogoś, dla którego prawie wszystko się również znaczyło.
-Nie chcę, żebyś tak nagle zniknął - zapłakałam, rzucając mu się na szyję. Miałam bolesną świadomość, że to być może ostatni raz, gdy widzę go na oczy.
Przytulił mnie i powiedział:
-Gdy byłem w twoim wieku, miałem takie samo marzenie: spakować plecak i ruszyć przed siebie, tak po prostu, spontanicznie, bez planu czy choćby zarysu tego planu.
-Więc dlaczego tego nie zrobiłeś?
-Bo zawsze byłem mniej lekkomyślny niż ty - zaśmiał się, głaszcząc mnie po plecach.
-Ale teraz nic nie trzyma cię już w miejscu. Jesteś przecież dorosły. Masz prawo wybrać drogę, którą naprawdę chcesz dalej iść, a nie tę, która wydaje się odpowiednia.
-Wiesz, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, Chloe - powiedział w nawiązaniu do naszego związku. Miałam takie samo zdanie jak on.
-Nie chcę, żebyśmy byli razem, Justin. Zwyczajnie chciałabym, żebyś był obok. Możemy być przyjaciółmi.
-Sądziłem, że nie wierzysz w przyjaźń po związku.
-Ale dziś uwierzyłam. - Spojrzałam mu w oczy. - Możesz być sobie tym księdzem, czy kim tak bardzo chcesz być, możesz nawracać wszystkich grzeszników po drodze, ale spełnij swoje marzenie, Justin. Zrób to dla siebie, nie dla mnie. Choć raz zrób coś, czego naprawdę pragniesz.
Justin spojrzał za siebie, na wspinającą się drogę, na kierunek, w który zamierzał ruszyć. A później na moją drogę i przyszłe trzy kilometry do dworca za Chicago. Chciałabym wiedzieć, co działo się wtedy w jego głowie. Bił się z myślami. A może wiedział już, tylko zwodził mnie aż do momentu kulminacyjnego, kiedy to miałam ochotę złapać go za fraki, potrząsnąć i siłą wydobyć z niego decyzję.
-A z czego będziemy żyć podczas tej podróży po Ameryce?
-Coś wymyślimy. Rodzice zostawili mi sporo na lokacie, w końcu całość miała iść na moje studia. Poza tym - zniżyłam głos do szeptu - sądzę, płatna miłość potrafi być ekscytująca.
-Czy ty właśnie poinformowałaś mnie, że masz zamiar zostać prostytutką? Chloe - zgromił mnie spojrzeniem.
-Nie od razu prostytutką - żachnęłam. - Po prostu mogłabym spróbować, gdybyśmy akurat znaleźli się pod kreską. Poza tym, pieniądze nie grają tu roli. Będziemy podróżować autostopem, spać pod gołym niebem...
-Zwłaszcza zimą - wtrącił sceptycznie.
-Zimy spędzimy na południu, a latem wybierzemy się na północ. Damy radę, bo pójdziemy za głosem serca, a nie rozsądku i niepotrzebnych pieniędzy.
Wtedy Justin zamyślił się, ale nie spuścił ze mnie wzroku. Dumał i dumał, a we mnie rosło ciśnienie. Wtedy zrozumiałam, że tak naprawdę nie chcę zostać sama, bo w tej samotnej podróży znalazłabym może gram frajdy, a reszta byłaby przykrym i w pewnym sensie dobrowolnym obowiązkiem.
-Wychodzi więc na to - oznajmił wkrótce - że wcale nie przyszła pora pożegnania, co?
-Czyli jedziesz ze mną? Jako przyjaciel i anioł stróż.
-Masz rację, Chloe. Czasem warto zrobić coś zgodnego z sercem, nie z sumieniem.
Rzuciłam mu się na szyję, ale ani nie pocałowałam, ani nie trwaliśmy w uścisku długo, ponieważ nie rozstawaliśmy się na rozdrożach, a ruszaliśmy ramię w ramię tą samą drogą na oddalony o niemal godzinę drogi przez zaspy dworzec. Szliśmy poboczem, rozmawiając o planowanych przystankach, o poziomie wygody foteli w pociągu, o tłumie na dworcu i o tym wszystkim, o czym nie rozmawialibyśmy, będąc w związku. Spojrzałam na niego spod rzęs. Pomyślałam, że decyzja o zawiązaniu silnego węzła przyjaźni okazała się najlepszą w naszym wspólnym życiu, bo choć przeżyliśmy rozstanie, mamy teraz więcej wspólnego, niż mieliśmy dotychczas.
Przed pożegnaniem go, być może na wieki wieków, chciałam powiedzieć, że wszystko co dobre kończy się szybko, by potem mogło być już tylko lepiej. W związku z zaistniałymi okolicznościami wypadałoby przekształcić tę sentencję i rzec: koniec nie zawsze jest równoznaczny z definicją końca. Bo czasem z końcem rodzi się początek czegoś niewątpliwie większego.
~*~
A więc uroczyście mam na zakończenie do przekazania trzy treściwe informacje :)
1) Bardzo Wam wszystkim dziękuję za to, że pomimo burzliwego początku i od groma negatywnych opinii zostaliście do końca i w jakiś sposób przywiązaliście się do tej historii. Wszystko zawdzięczam Wam, a to już dziewiąta historia, którą kończę. Za chwilę poczuję się jak jakiś weteran fanfikowy czy cuś :)
2) Wiele z Was pytało mnie o nowe fan fiction. Otóż dzisiaj wykonałam szablon, zwiastun i napisałam już prolog i strasznie mnie korci, żeby już dziś zakładać nowego bloga i czekać na Wasze opinie, ale postaram się wstrzymać z tą pokusą, by powiedzieć Wam, że NOWE OPOWIADANIE ROZPOCZNĘ W KWIETNIU. Może za tydzień, może za dwa, może za trzy, ale jeśli nie będzie żadnego końca świata, albo nie umrę śmiercią tragiczną, startujemy z nowym opowiadaniem w kwietniu. Informacja pojawi się na każdym moim blogu i również na asku. Mam nadzieję, że większość z Was zajrzy i zagłębi się w kolejną historię :)
3) Chciałabym Was prosić, abyście zostawili na koniec ostatni krótki komentarz, żebym wiedziała, ilu z Was wytrwało z Chloe do końca :)
Na zakończenie jeszcze raz dziękuję i mam nadzieję, że taki rodzaj happy endu Was nie zawiódł :)
Tak bardzo pokochałam tę historię! Zakończyłaś ją w naprawdę piękny sposób :). Pozdrawiam i życzę dużo weny. / Laura.
OdpowiedzUsuńTo juz jest koniec ? :(( Biedny Justin musi jeszcze przebywac z Chloe i patrzec jal tylkiem zarabia xd
OdpowiedzUsuńNajlepszy!!! Bff!!❤
OdpowiedzUsuńTakkkkkk pozostali przyjaciółmi dziekuje ci ����������
OdpowiedzUsuńJeju taki niespodziewany koniec... ale piękny,naprawdę wyjątkowo przypadł mi do gustu i bardzo go polubiłam ;D
OdpowiedzUsuńcieszę się, że ta historia właśnie tak się zakończyła, bo do samego końca byłam przekonana, że po prostu się rozejdą i nigdy więcej się nie spotkają,przez co już miałam łzy w oczach xd a tu proszę, bardzo pozytywne zaskoczenie :)
Szkoda, że ta historia się już skończyła, bo była wyjątkowa i nie spotykana, bardzo się z nią związałam <3 ;c
Czekam teraz na kolejne opowiadanie, pewnie równie cudne jak to ;*
Ojej szkoda....koniec jest najlepsze na serio ciesze sie ze tak wyszlo�� bardzo ciezko mi jest rozstawac sie z kazdym opowiadaniem....
OdpowiedzUsuńZycze duuzej weny bo swoją weną uszczęsliwiasz takze mnie! Miłego pisania i taaak wstaw jak najszybciej nowy hahah ❤
Takiego zakończenie nie spodziewałam, ale jestem miło zaskoczona :D Dziękuję :*
OdpowiedzUsuńJeju jednak pojedzie z nią i ten jego prezent dal chloe hsndjks
OdpowiedzUsuńCo mam Ci napisac Pusia to że świetnie piszesz to kożdy wie,a czytajac twojego aska dowiedziałam się że jesteś również wspaniałą osobą,będę tęsknić za ksiedzem
Czekam na twoje kolejne opowiadania
Po prostu cudo. Nic dodać nic ująć. Nie potrafię tego opisać. Zawsze gdy czytałam jakikolwiek rozdział z tego ff czułam się niesamowicie. Masz niespotykany talent, czekam na nowe ff. Będzie na pewno tak samo świetne jak wszystkie pozostałe
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział, cudowna historia szkoda ze koniec :(( czekam z niecierpliwością na kolejne opowiadanie!! Życzę Ci dużo weny na kolejne FF! ❤❤❤❤❤❤❤❤
OdpowiedzUsuńCzytałam to ff od samego początku, z niecierpliwością czekałam na kolejne rozdziały i nie może dotrzeć do mnie to, że ta cudna historia się już zakończyła :( Ale cieszę się, że zakończyłaś to w taki a nie inny sposób. Czekam na Twoje kolejne opowiadania, fantastycznie piszesz :)
OdpowiedzUsuńKocham każde twoje FF. Moim zdaniem powinnas zacząć pisać jakieś książki czy coś! Masz niesamowity talent. Kocham całym sercem tą fabułę. Jest niepowtarzalna. Tak jak z reszta reszta twoich opowiadań. Kolejne FF w twoim wykonaniu również będę czytać! Życzę weny i gratuluje dokonczenia tej historii;)
OdpowiedzUsuńNajpiękniejsza historia jaką czytałam:) Nie spodziewałam się takiego zakończenia, ale pozytywnie mnie zaskoczyłaś. O wiele lepiej jest gdy są przyjaciółmi niż gdy byli parą. Masz naprawdę wielki talent, jesteś pomysłowa i inteligenta, co wnioskuje z pięknego morału na końcu. Szkoda, że już koniec, ale jestem pewna, że w następne fanfiction wciągnę się nie mniej niż w te!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMam delikatny niedosyt tym epilogem, ale cóż to jednak Twoje ff i Twoja praca, która mimo wszystko jednak wyszła.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w dalszych opowiadaniach.
Czy tylko ja się popłakałam? Niestety to już koniec :c ale pocieszający jest fakt, że będzie kolejny! Dziękuję Ci, że piszesz i że mogę to czytać ♥ Życzę Ci weny i gratuluje tak wielkiego talentu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję że skończyłaś ich historię w taki sposób ❤ Będę tęsknić za nimi ale nie mogę doczekać się nowego ff (:
OdpowiedzUsuńTAK! Jejku tak się cieszę, że jednak się nie rozeszli :*
OdpowiedzUsuńTo było naprawdę cudowne ff i cieszę się, że mogłam je przeczytać. (Będzie co wspominać na stare lata XD) A tak na poważnie, to nie zapomnę tej ich niezaprzeczalnie pięknej historii.
Dziękuje, że coś takiego napisałaś i że pomimo tylu hejtów nie zrezygnowałaś z tego opowiadania. Nie mogę się doczekać Twojego kolejnego ff :)
Największy minus tego epilogu to to ze ledwo zaczelam czytać a juz koniec , myslalam ze trochę bardziej rozwiniesz zakończenie bo właściwie nic się z niego nie można dowiedzieć poza tym ze poszli razem.
OdpowiedzUsuńNo i liczylam ze jednak coś będzie miedzy nimi w końcu obiecała mamie Justina ze spłodził jej wnuki :)
Ostatni rozdział był bardziej jak epilog niż właściwy epilog. Szkoda ze nie zrobilas epilogu takiego z pie***lnieciem bo w zasadzie przeczytalam i niestety nie utkwił w pamięci.
Ale cala historia - najlepsza jaką czytalam na pewno nie raz do niej wrócę :)
Zakończenie genialne. Myślę, że bardzo prawdziwe. Przecież nie wszystko zawsze kończy się na niczym. Z niecierpliwością czekam na nowe opowiadanie! <3
OdpowiedzUsuńod samego początku do samego końca cudowne opowiadanie :D Uwielbiam je <3
OdpowiedzUsuńPłaczę 😭😭 Taki piękny koniec 😭 Jesteś na prawdę świetną pisarką ponieważ zrobiłaś te opowiadanie tak że każdy może dopowiedzieć sobie swoje zakończenie. Serio płakałam a piosenka Beneath Your Beautiful wcale mi nie pomagała 😅 Czekam z niecierpliwością na kolejne fascynujące historie 😘
OdpowiedzUsuńSuper😍😍
OdpowiedzUsuńSuper😍😍
OdpowiedzUsuńzakończenie idealne dla nich <3
OdpowiedzUsuńJesteś oklopna :c aaaa! Kocham to tak bardzo ze placze gdy to sie konczy! Uwielbialam to ze zawsze gdy mialam gorszy dzien lub nie chcialam sie juz uczyc wchodzilam na tego bloga i byl jakis rozdzial dla mnie, ktory powodowal ze sie usmiechalam! Uwielbiam Cie za to i dziekuje<3 teraz mam zamiar przerzucic sie na inne Twoje opowiadanie bo nie dalabym rady bez Ciebie ! Twoja fanka ! ❤
OdpowiedzUsuńRyczę tak się przywiązałam do Twojego ff z resztą jestem z Tobą od dawna i czytam wszystko co piszesz <3. Z niecierpliwością czekam na kolejne i mam nadzieję, że będzie równie kontrowersyjne jak to :).http://glamlipstick.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńJejciu pięknie, Chloe została wariatką do końca i dobrze, bo liczy się konsekwencja w działaniu, a Justin uległ, myślę, że urokowi Chloe i poprostu zaszalał. Czytając końcówkę, konkretnie tą ich drogę, trwałam w okropnej niepewności, że nagle Justin zmieni zdanie i zawróci, ale na szczęście nie zrobił tego. Pisząc Nowe opowiadanie masz na myśli drugą część tej historii, czy coś całkowicie świeżego? 💟💟💟
OdpowiedzUsuńPiękny😭💖
OdpowiedzUsuńByłam pewna, że rozstaną się na zawsze, a tu proszę, taka niespodzianka! Jestem pozytywnie zaskoczona i cóż... Kocham Cię 😂🙈
OdpowiedzUsuńHah koniec z radosnym akcentem. Genialne było. Świetnie sie czytalo :)
OdpowiedzUsuńŚwietny! Takie zakończenia uwielbiam! :3
OdpowiedzUsuńObiacałam, że zostanę i zostałam do końca. Wiesz jak mnie serce boli? Ta historia to była moja tradycja. Pamiętam jakby to było wczoraj. Wakacje, upał niesamowity a ja leżałam na huśtwce i czytałam. Tak bardzo czekałam na ich pocałunek, pierwszy raz...
OdpowiedzUsuńWycieczka klasy Chloe, msze na których ona śliniła się na Justinaczy jej proroczy sen przepowiadający go. Eh, no wyje po prostu. Dziękuję kochanie za tą historię. ♥
Nie mogę uwierzyć że to już koniec... :`(
OdpowiedzUsuńFriendzone :')
OdpowiedzUsuńKocham Twoje opowiadanie <3
Głupi Justin
OdpowiedzUsuńJedno z najlepszych ff :')
OdpowiedzUsuńCudo :* Na zawsze z Tobą i Twoimi opowiadaniami! Czekamy na najnowsze ♥
OdpowiedzUsuńTo zakończenie jest świetne! opowiadanie było ciężki zwłaszcza z taką bohaterką haha wzbudzała we mnie różne odczucia ale tak sobie myślę, że naprawdę lubiłam to opowiadanie:) do kolejnego!
OdpowiedzUsuńNajlepszy ❤
OdpowiedzUsuń🎈❤ i tak bd sie ruchać 😂😂😂..bosko i juz chce nowe ff!
OdpowiedzUsuńMega ❤👌
OdpowiedzUsuńPoproszę o drugą część , gdzie Chloe i Justin są razem!:)
OdpowiedzUsuńNie zawiódł, bo mam pole do popisu i w głowie mogę sobie dokończyć ich historie, jak tylko chce <3 dzięki weteranie nasz kochany :-*
OdpowiedzUsuńmusze przyznac, ze troche zdziwiło mnie, ze rozdział jak na twoje mozliwosci jest tak krotki ale wydaje mi sie, ze mimo wszystko niczego mu nie brakuje. musze przyznac, ze zachwyciła make tym ff juz od samego poczatku bo lubie to, ze podejmujesz sie tematow i fabuł, ktore zazwyczaj sa w jakos sposob dla niektorych drażliwe. strasznie przywiazalam sie do tego opowiadania i postaci ale po notatce pod epilogiem jestem w pełni usatysfakcjonowana tym, ze zaczynasz kolejne, nie moge sie doczekac! warto bylo dotrwać z chloe i justinem do konca @fairlessbieber
OdpowiedzUsuńMuszę powiedzieć, że nie spodziewałam się takiego zakończenia, jednak bardzo mi się podoba. :)
OdpowiedzUsuńNajlepszy koniec! ��
OdpowiedzUsuńCudowny�� Zresztą jak całe opowiadanie�� Wytrwałam i dziękuję����
OdpowiedzUsuńJezu nie wierze że to już koniec. Napisz drugą część tego opowiadania. Proszeeeeee. To jest naprawdę cudowne. Szkoda by było nie napisać drugiej części tak świetnego opowiadania. Myślę że nie tylko ja czytalabym drugą część. Mam nadzieję że to przemyslisz
OdpowiedzUsuńCzemu to już koniec? To było najlepsze ff, aż smutno że się skończyło :/
OdpowiedzUsuńNajlepsze ff. Czekam na następną część, proszeee nie zawiedź
OdpowiedzUsuńTAAAK, TAK TAK TAK. Taki koniec bardzo mi się podobna. W końcu szczęśliwy koniec w Twojej opowieści <3
OdpowiedzUsuńAaaawwww <33333
OdpowiedzUsuńKocham cie za to opowiadanie naprawdeee 💔❤ XDD
O kutde caly czas bylam prwna ze jednak będą razem tak razem w epilogu a tu bum przyjaźń xD cos czuje ze w przyszłości i tak będą razem hahhaha
OdpowiedzUsuńO kutde caly czas bylam prwna ze jednak będą razem tak razem w epilogu a tu bum przyjaźń xD cos czuje ze w przyszłości i tak będą razem hahhaha
OdpowiedzUsuńo jejku, aż nie mogę uwierzyć, że to naprawdę koniec :( mój najwspanialszy ff jaki czytałam kiedykolwiek, przykroo mi, że nie było innego happy end'u :( że musieli się rozstać... :( echh, cudownie by było gdybyś założyła albo stworzyła 2 część tego :( byłoby super! no ale cóż :( już się nie mogę doczekać Twojego kolejnego ff, jestes w tym rewelacyjna! <3 podziiam Cię ale gdybyś tak napisała 2 część jezuuu normalnie to bym w gatki srała z radości (oczywiście nie dosłownie...) ja też dziękuje, że tak się starałaś i dodawałaś regularnie rozdziały ♥ KOCHAM TEN FF, za jakiś czas zacznę go znowu czytać!
OdpowiedzUsuńJestes najlepsza. Chce kolejne ff . Bede czekac ������
OdpowiedzUsuńMusiałam odczekać kilka dni, żeby móc to skomentować. Nadal nie mogę uwierzyć, że to już koniec, naprawdę. Byłam tutaj z Tobą od początku, może nie zawsze komentowałam, ale każdy rozdział został przeze mnie przeczytany. Uważam, że masz talent do pisania. Szkoda, że nie będzie drugiej części ;/. Ale wiem, że planujesz pisać następne fanfiction. Coś mi się wydaje, że również będzie cudowne. Bo to było. Chociaż na samym początku trochę się zniechęciłam, bo kurde Bieber- ksiądz? W ogóle mi to nie pasowało. Ale się wciągnęłam i to bardzo. Tak więc jeszcze raz Ci napiszę, masz talent dziewczyno. Czekam na następnego fanfiction. To było cudowne, zajebiste, najlepsze! KOCHAM <3.
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie było świetne. Każdego dnia czekalam na nowy rozdział i jak się juz pojawiał to czytalam cala w skowronkach XD serio, zajebiste opowiadanie i nie mogę doczekać się juz nastepnego. Dzięki, ze poswiecilas swój czas aby to napisać i szczerze to doceniam :) mam nadzieje ze kolejne FF będzie równie piękne jak te i reszta twoich opowiadan :) Caluski :*
OdpowiedzUsuńKoncowka rozdzialu - placze. To takie piekne! Beda dla siebie juz do konca zycia <3. Nieraz Chleo swoja lekkomyslnoscia mnie wkurzala, a Justin tym, ze juz dawno powinien zrezygnowac z bycia ksiedzem, bo sa kuzwa dla siebie IDEALNI!!! Ale w swojej glowie widze ich razem jako malzenstwo i gromadke dzieci za kilka lat co by sie nie dzialo!!! :D. Wspaniale opowiadanie od poczatku do konca! Czekam na nowe opowiadanie :*
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze taki koniec jest piękny że jednak razem kroczą przez zawirowany świat ramie w rami i nic ich nie rozdzieliło, ani bużliwy związek ani zdrady Chleo. Justin wybrał dobrze bo głosem serca i choć tak dużo stracił to wciąż jest z Chleo. Piękne opowiadanie i czekam na Nowe i ciekawe przygody nowiusienkich noe śmigsnych bohaterów i ich bużliwych relaci i miłości.
OdpowiedzUsuńNie wazne jak koncza sie twoje opowiadania to zawsze ale to zawsze na nich płacze, no co mam powiedziec( napisać) po prostu uwielbiam to opowiadanie i na pewno do niego wrócę
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ronni
Pięknie! Bardzo nie chciałam końca tego blogu, ale teraz w sumie jest to lepsze niż ciągnięcie tego dalej xd
OdpowiedzUsuńgenialne <3
OdpowiedzUsuńPiszesz świetnie <3
OdpowiedzUsuńNajlepsze ff !!
OdpowiedzUsuńNajlepsze FF *-* tego jak to się skończyło nie da się opisać słowami <3 Bosko <3 czekam na następne FF
OdpowiedzUsuńTo zakończenie, naprawdę się nie spodziewałam.
OdpowiedzUsuńKochałam kocham i będę kochać to ff zawsze, jest zupełnie inne niż wszystkie i polecam je każdemu.
I chyba cię zaskocze, bo ja bardzo lubię postać Chloe i do tego momentu z jej załamaniem przez Grey'a i Mike'a chciałabym być jak ona, chociaż po tym też bo mimo to pokazała, że jest silna.
Niestety nigdy nie miałam czasu skomentować, ale czytałam na bieżąco od rozdziału pierwszym zbliżeniem Chloe i Justina. 😂
Teraz nadrobię to, że nie komentowałam tutaj i będę ci komentować na Third Time Lucky, a przynajmniej się postaram!
Pozdrawiam, całuje i czekam na kolejne twoje dzieła. x
Cudownie ❤ kocham i nie moge sie doczekac nastepnego opowoadania :**
OdpowiedzUsuńwytrwalam:) kocham to fanfiction i mam nadzieje ze zrobisz 2czesc;)
OdpowiedzUsuńDopiero co pojawił się pierwszy rozdział, a to już koniec :( W życiu bym nie zgadła happy endu :)
OdpowiedzUsuńomggg
OdpowiedzUsuńjestem od poczatku tego ff
i kurwa laska
kocham cie no nie
aaaaa
smutno mi
ale z drugiej strony dobrze sie skonczylo
ale i tak mi smutno ze nie sa razem
aaaaaaa
świetny <3 naprawde <333 kocham tą historię <3 zapraszam http://closetomymindbutfarfrommytouch.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńhistoria też o księdzu
Czytając epilog ryczałam jak głupia:') szkoda, że ich historia się już kończy, ale mam nadzieję na nowe opowiadania:)
OdpowiedzUsuńPO jakim czasie ja to czytam haha Nie spodziewałam się takiego zakończenia. Szkoda trochę, że to już się skończyło, ale czekam na kolejne ff :)
OdpowiedzUsuńwait-for-you-1dff.blogspot.com/
loveme-likeyou-do-1dff.blogspot.com/
Kc
OdpowiedzUsuńO ja!! Ja chyba jestem twoja skryta wielbicielka. Genialnie to rozpisalas- nie tak bajkowo, ze wszystko skończyło by sie cukierkowo, ale tez nie zrobilas meeega dramy z umieraniem, trumnami i wieczna tesknota.
OdpowiedzUsuńPomyśl wydaje mi sie genialny!! Oryginalny i pomyslowy i przede wszystkim życiowy.
Chic co prawda jestem zagorzałą i bardzo aktywna katoliczka to pomyśl romansu z Księdzem wypadł ci GENIALNIE ( no może jak dla mnie zbyt szczegółowo opisywałaś fragmenty erotyczne- ale to juz jest mój problem- po prostu skrzętnie nie czytałam wszystkiego)!!
Pozdrawiam i uwielbiam
O BOZE MOJE ZYCIE MIALAM STRESA PRZEZ 3/4 TEGO OPOWIADANIA ALE SKOŃCZYLO SIE POWIEDZMY HAPPY ENDEM I JESTEM ZZADOWOLONA. TWOJE FF TO ZYCIE -o.
OdpowiedzUsuńEpilog dodałaś 29 marca, a dziś jest 31 maja, a ja dopiero komentuję ... jakoś w ogóle nie wiedziałam co napisać, jak się do tego zebrać. Czytałam to opowiadanie od prologu, czyli od samego początku jestem z Tobą, z tym fanfiction. Gdy przeczytałam prolog to śmiać mi się chciało, bo co Bieber- ksiądz? W ogóle mi to nie pasowało. Ale stwierdziłam, że wysoko sobie postawiłaś poprzeczkę i może warto dać Ci szansę. I nie zmarnowałaś jej. Tak się w to wciągnęłam, że masakra. Czasami tylko wkurzało mnie zachowanie Chloe, ale zdążyłam się przyzwyczaić. Czekałam na następny rozdział z mega niecierpliwością. Każdy był niezwykły, cudowny, inny. Szczerze? Myślałam, że to się inaczej skończy, że nie będzie happy endu, a tu proszę. Dobra, przejdę do sedna. To opowiadanie jest jednym z najlepszych jakie kiedykolwiek czytałam, ogólnie Twoje wszystkie opowiadania są niezwykłe i mega. Pisz dalej tak cudownie jak teraz, jesteś najlepsza <3.
OdpowiedzUsuńPłacze, płacze i nie wiem czy przestanę. Wzruszyłam mnie do granic możliwości ( a ja naprawdę rzadko płacze) Nie wiem co napisać w pewnym sensie cieszę się, że zostali przyjaciółmi i jest to piękny i zaskakujący koniec, ale trochę mi szkoda, że im się nie udało. Szczerzę i bez rzadnych obaw, mogę powiedzieć, że jeszcze długo nie zapomnę ten histori, a jak tak się stanie przeczytam od nowa i zapewne wiele razy, gdy odwiedzę kościół pomyśle o tym, o tym pieknym i bardzo wzruszającym opowiadaniu. Napewno przeczytam jeszczę nie jedno Twoje opowiadanie, więc się nie zegnam i mówię do następnego za pewne równie udanego opowiadania ^^
OdpowiedzUsuńWróciłam tu po trzech latach z innym nazwiskiem 😂. Kolejny raz mogę z czystym sumieniem napisać że to opowiadanie jest po prostu CUDOWNE! Dziekuje za stworzenie takiego dzieła ❤. Myślę że jeszcze kiedya tu wroce😁
OdpowiedzUsuń